Justynie i Mateuszowi z aparatem towarzyszyłem od samych przygotowań. Młodzi po błogosławieństwie do ślubu jechali fiatem 126p. Justyna ledwo się zmieściła ze swoją suknią do poczciwego maluszka, ale warto jechać do ślubu samochodem, który ma duszę i jednocześnie wzbudza tyle sentymentu oraz powoduje uśmiech na twarzy.
Po weselu została nam jeszcze sesja ślubna na krakowskim rynku oraz sesja ślubna z autem. Na rynku byliśmy z samego rana – podziękowania dla Pary Młodej za wyrozumiałość (musieli zerwać się z łóżek o 05:00 w sobotę). Na krakowskim rynku najlepiej jest robić zdjęcia zaraz po wschodzie słońca. Wtedy jest mniej ludzi, światło jest miękkie i delikatne – idealne warunki. Potem jeszcze zdjęcia ślubne z samochodem- fiacik spisuje się świetnie jako model:)